niczym mgła, są moje wspomnienia
o początkach Naszego istnienia,
to skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy ?
co Nami kieruje i co robić mamy...
patrzę na chmury w złocistej tunice,
promienie słońca padające w poszycie,
wędruje ścieżką w buczynowym lesie,
rozmyślając o tym co jutro Nam przyniesie,
wyłączam zachwyt nad przestrzenią i kolorem,
tym co mnie otacza i co jest mym tworem,
postrzegam świat z innej płaszczyzny,
bez podziałów, porównań i tej całej płycizny,
znów zaczynam, od nowa Kochać życie,
błogość mnie wypełnia doświadczając to odkrycie,
kolejny raz doświadczam Twojej bliskości,
tak bardzo Nam Jej brakuje w szarej codzienności,
przytłoczeni gęstą chmurą dziennych wydarzeń,
zagonieni, zagubieni, nie mamy czasu dla marzeń,
chcemy zapełnić pustkę, zaspokoić siebie,
nie chcemy słuchać głosu, który woła Ciebie,
plotki, sensacje i w nerwach bycie,
tak bardzo utrudnia w spokoju życie,
pomimo iż wielu pragnie spełnienia i miłości,
nie wielu potrafi się przebić przez te codzienności,
nie ważne kim jesteś i jaki status posiadasz,
nie ważne są znajomości i majątek jakim władasz,
musisz umieć wyciszyć swe wnętrze,
i w słuchać się w głos, usłyszeć swe serce,
poczuć siłę życia i swoje ciało,
byś przypomniał sobie po Cię posłano......
Medard
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz